Zanikam

Nie wiem, co poszło nie tak. Co robiłem nie tak, jak trzeba. Nie chciałem być sam. Znalazłeś mnie, znalazłem ja Ciebie. Zasypialiśmy wtuleni w siebie. Nie zapomnę szumu wiatru, dźwięku kropel w rynnie i wody w kaloryferze nocą, gdy zasypiałeś szybciej ode mnie, a mi niespiesznie mijał czas, nim i ja odpłynąłem. Teraz nie mogę zasnąć, brakuje mi Ciebie, zostałem sam. Czy wróciłem do punktu wyjścia?

Jestem ułomny, nie dość dobry, by ze mną być tuż obok. Ty beze mnie chyba dajesz sobie radę. Świetnie, bo ja nie. Totalnie — nie. Jestem gorszym człowiekiem, nie daję sobie bez Ciebie tutaj rady, popadam w depresyjne dni i noce…

Nie tak to sobie wymarzyłem i wyobrażałem. Wyczekuję Twego głosu, pisanego słowa, dźwięku, internetowej emotki i naklejki. Czy Ty jeszcze na mnie też czekasz? Czy jestem jeszcze Tobie do czegoś potrzebny? Czy w ogóle tęsknisz?

Przeżywam skrajne emocje. Zazwyczaj kocham i tęsknię, silny i pewny uczuć. Bywają jednak dni złości i zazdrości. Niemocy. Złorzeczenia w myślach i odwróconego do kąta misia, którego od Ciebie dostałem, a który normalnie śpi ze mną. Dorosły pod czterdziestkę facet, który zamiast żywego misia [Ciebie] w rozpaczy śpi z pluszową maskotką, namiastką więzi z Tobą. Tak romantyczne, jak żałosne z mojej strony.

Smutny to pamiętnik, bez czytelnika, z czasów najgorszego kryzysu. Bo chyba już gorzej w rozłące być nie może, poza nazwanym rozstaniem.

Nie wiem, po co mnie znalazłeś kiedyś, czy już wtedy wiedziałeś, że to tylko na chwilę, że to nie ja jestem ten właściwy wystarczający (po co tamte słowa więc?). Czy coś zadziało się po drodze.

Serce chwilowo wypełnia pustka. Coraz rzadziej płaczę, ale dziś znów mnie dopadło. Boję się dnia, gdy już łez zabraknie, przestaniesz mnie obchodzić, zanikniesz zupełnie. Czy to w ogóle możliwe? Czuję się, jakby mnie już u Ciebie zabrakło, już przestałem Cię obchodzić, zanikam powoli, chyba mnie już nie ma.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Naiwny

Koniec

Opuszczenie